wtorek, 29 maja 2012

Dobrej passy ciąg dalszy ;)

O jacie florek margaryna, chyba bd miał pasek :D Wczoraj mi babka od techniki powiedziała, że mi 5 postawi na koniec (no ja to bym jej niezbyt ufał xd), dzisiaj spr. z chemii był łatwy, a żeby mieć 4 muszę dostać 5 z dzisiejszego, żeby z nią pogadać o 4 na koniec ;p To jest babka ciężka do jakichkolwiek popraw na koniec ;/ Pogoda też była super :D Gdyby nie 2 biologie to dzień byłby idealny :D Jeszcze jakieś stare znajomości z rdzy się wykruszają. Kurde, zauważyłem, że ostatnio jestem taki jakby bardziej obskakiwany przez dziewczyny :D Jedne się ze mną chcą godzić, inne porozpieszczać, jeszcze inne po prostu pogadać... Kurde, podoba mi się to :D <3
Dziwne jest to, że zmęczyłem się robieniem "albumu" na artystyczne o.O Wiem, że coś się dzieje... xD
Czymcie kciuki jutro za mnie od 12:25 do 13:10, bo bd szył xD Oby mi w miarę dobrze poszła ta saszetka a może naprawdę bd miał 5 z techniki na koniec! o.O Idę spać :p


A może to kurwa TY masz rację... ;(

poniedziałek, 28 maja 2012

Wspaniały początek tygodnia ^.^

Nowy tydzień zaczął się aż dziwne, że tak dobrze xD Z tej oto dziwnej okazji postanowiłem napisać ten wpis tym oto ślicznym i radosnym pomarańczkiem xd A dlaczego ten dzień był taki fajny? Już wam mówię: najpierw nie było spr. z gegry, potem z polaka facetka się rozmyśliła ze sprawdzianu w środę i zrobi nam tylko kartkóweczkę w piąteczek xd, na angielskim dostałem 5, 5 i plusika xD No i największy sukces dnia dzisiejszego- ZALICZYŁEM ŚCIEGI Z TECHNIKI!!! :D W zasadzie to nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie wierzę, że właściwy, fastrygę i okrętkę mam za sobą xD Normalnie czuję się jakbym złapał Pana Boga za nogi, w którego aktualnie wątpię. Ale chuj tam, nie bd niszczył tej wspaniałej atmosfery żadnymi smutami ;] O 20 na Polsacie leci "Bank". Ktoś z was oglądał może? ;> Bo ciekawie w migawkach zapowiada się, więc postanowiłem obejrzeć.
Dobra, kończę. Chemia się sama nie nauczy ;/ Musi być minimum 4, jeśli chcę mieć 4 na koniec i pasek ;D

niedziela, 27 maja 2012

Nie mam głowy do tytułów, więc tytułu nie będzie

Nie ma to jak złapać doła na miesiąc przed końcem roku szkolnego ;/ Wstałem dzisiaj rano zdołowany tym, że nawet przyjaciółka, którą kocham, zawiodła mnie ;( Jaki ten tydzień jest zjebanyy, no lepiej to o nim zapomnieć -.- Najpierw nieudane spotkanie z nowo poznaną dziewczyną, potem feralne wyjście na spacer, potem zakończenie znajomości z Izą, potem zawód na Adzie, a gdyby tego było mało to jeszcze Iza napisała, że niby żałuje, że się stało, jak się stało ;/ 
Nikt mnie nie rozumie ;( Wszystkim łatwo jest powiedzieć "zmieniłeś się", "za dużo klniesz", a żadna z tych osób (a jest ich 3), które mi to napisały, nie spytała czy coś u mnie jest nie tak. Żadna z tych trzech osób nie zainteresowała się mną. A szkoda. Tym bardziej, że w przypadku jednej z tych osób po prostu się tego nie spodziewałem i jestem niemile tym rozczarowany ;( Łatwiej jest przecież komuś wytknąć błędy i powiedzieć "robisz źle to, to i to" zamiast porozmawiać i powiedzieć "chcę Ci pomóc". Własnie po to założyłem tego bloga- żeby pisać tu o swoich problemach, bo nie mam komu się z nich zwierzać. Ale nawet tutaj mało osób wchodzi ;/
Więcej nie chce mi sie pisać. Pewnie każda z tych trzech osób mnie będzie oddzielnie sądziła za ten wpis, ale to może i nawet lepiej. Każda z nich to inna historia, inny świat. Nie da się mówić o was jednakowo.


Dziś na gg mnie nie będzie xD 

sobota, 26 maja 2012

Drobna korekta ;)

Już trzy dziewczyny, które niestety znam tylko przez internet, napisały do mnie z pretensjami, że nazwałem je sukami wedle tezy, którą zawarłem we wpisie niżej. Aby uniknąć dalszych skarg na gg postanowiłem sprostować swoje słowa. Fakt, może trochę przesadziłem z tymi słowami. Która poczuła się urażona- przepraszam. Spróbujcie jednak zrozumieć mnie choć trochę. Co ma powiedzieć chłopak, który ma skończone 16 lat i nie miał ani jednej dziewczyny, był zauroczony około 100 razy,  z pięcioma dziewczynami próbował, ale z żadną nic mu nie wyszło? Nie wyszło dlatego, że nie podobałem im się. Wiem to, bo same mi mówiły -.- Za te słowa nie bd przepraszał, choćby nie wiem co się stało: nikt mi nie wmówi, że dziewczyny nie patrzą na wygląd. Wbrew temu co jest na bestach i jak same o tym mówią, zdarzają się przypadki i to częste, gdzie to dziewczyna bardziej patrzy na wygląd niż chłopak. Założę się, że wy, które poczułyście się dotknięte, miałyście chłopaka/-ów. A jesteście młodsze ode mnie. 
Nakłaniam was jeszcze raz- spróbujcie postawić się w mojej sytuacji. Jak to jest być jednym z niewielu chłopaków, który jeszcze nie zaznał ciepła i przyjemności, jakie może dać dziewczyna. Powiem wam, że nie jest to przyjemne. Resztę domyślcie się same. Dobrze odzwierciedlają to słowa piosenki "Lady Pank" - "Tacy sami, a ściana między nami"
Lady Pank - Tacy sami


PS Iza napisała o.O

czwartek, 24 maja 2012

Źle, źle, źle :/

Jeśli chodzi o ten tydzień i moje relacje damsko-męskie, to jest FATALNIE. Dosłownie. Ale od początku: wspomniałem wcześniej, że poznałem nową dziewczynę, która znalazła mój nr gg w wyszukiwarce. Umówiliśmy się na wtorek (zdziwiło mnie trochę, że pierwsza rozmowa i już proponuje się spotkać), no to okej. Jest wtorek, już zamierzam się szykować, pytam o której chce się spotkać ze mną. Odpowiedź "Nie chcę". Zamurowało mnie. Nie chciała, bo nie miała ochoty. Ale okej, zrozumiałem to. W końcu moim mottem ostatnio jest "Miej wyjebane" i tego chcę się trzymać. Posiedziałem trochę w domu i poszedłem na spacer. Idąc blisko mojego domu spotkałem Izę z koleżankami (tą od "yy lol? cześć"). Gdy tylko pojawiły mi się na horyzoncie, a ja im, ona powiedziała do koleżanki "schowaj mnie, schowaj mnie". Uznałem, że nie chce się ze mną widzieć, skoro się chowała za koleżanką, więc ja ironicznie odwróciłem głowę gdy koło mnie przechodziły. Z deczka mnie tą postawą wkurwiła. Gdy wracałem do domu szedłem koło parku, one właśnie z niego wychodziły. Szły tak z 15m za mną. W ostatniej chwili sobie pomyślałem, żeby pójść jeszcze do sklepu po picie. Więc poczekałem aż mi mama rzuci pieniądze z balkonu. Widziałem jej koleżankę która wybiegła zza rogu i krzyczała "Szybko, szybko!", co mnie jeszcze bardziej wkurwiło ;/ Ruszyłem do sklepu, one podglądały mnie zza drugiego rogu, bo widziałem jak się schowała ta sama koleżanka. Minąłem je drugim chodnikiem. Nie protestowały, ja też nie zamierzałem się przed nią płaszczyć. Dzień później (wczoraj) dzwoni do mnie nieznany nr. Jak się domyśliłem, była to koleżanka Izy, która podszywała się za Alę- dziewczynę, w której zakochany byłem jesienią i zimą. Pogadałem z nią trochę udając, że jej wierzę. Po chwili dzwoni do mnie drugi nieznany nr- nie odebrałem. Potem Iza. Oddzwoniłem po kilku minutach. Wykręcała się, że chciała zadzwonić do kolegi i pomyłkowo zadzwoniła do mnie, "jest u cioci" i mojego numeru nikomu nie dała, a to o czym pisaliśmy to jej sprawa. Nie wierzyłem w ani jedno jej słowo. Suka chciała mnie obarczyć całą winą -.- Jakiż ona ma tupet! Chciałem spotkać się z taką inną dziewczyną, która ją zna. Poprosiłem Izę o numer tej dziewczyny, gdyż nie miałem. Ta do mnie wyjeżdża, że "to, że zadzwoniłam do ciebie raz nie znaczy, że będę twoją koleżaneczką od numerów", a ja se myślę "noż kurwa jego mać babo durna jebana w dupę" -.- Zalazła mi za skórę jeszcze bardziej. Potem dzwoni ta rzekoma "Ala", która zaczęła mnie wyzywać od chamów i zaczęła prawić mi wykład, że "dzwoniła do mnie JAKAŚ Iza K. i mówiła..." no i tam bleble, na co ja jej powiedziałem, że natruła jej plotek do których ja nie mam zamiaru się ustosunkowywać. Ona coś tam znowu zaczęła pierdolić, że "ja nie zamierzam...", ale po słowach ja nie zamierzam rozłączyłem się, bo nie miałem zamiaru, żeby dwie suki z szóstej klasy podstawówki mnie beształy przez telefon i nadinterpretowywały pewne fakty. Izka chyba myślała, ze to, że do mnie zadzwoniła sprawiło, że ja się uradowałem wielce i zacząłem myśleć, że jest wszystko ok i że bd się teraz korzył u jej stóp i prosił o wybaczenie xD To się kurwa gruuubo myliła ;D Jedynie teraz chcę jej wygarnąć wszystko co mi leży na sercu i zakończyć tą znajomość. Ona nie ma sensu. Było między nami do czasu, aż dostała okres. Po okresie już nie było tak jak wcześniej. Przeczuwam, ze teraz też chyba ten okres ma, bo jest jakaś taka bardziej pojebana...
Utwierdzam się też w tezie, że dziewczyny to suki. Toczyłem spory z różnymi osobami na ten temat. Kilka osób próbowało mi uświadomić, że nie, ale nie mieli dowodów. Moje były dobre i szybko gęby im się zamykały. Co więcej- nawet dziewczyny same tak sądzą. Gdy napisałem to w którymś z komentarzy na fejsie, polubiły to 3 dziewczyny i 1 chłopak! To chyba o czymś świadczy...
Chylę czoła przed każdym, kto doczytał do tego momentu :) Idę odrobić lekcje i potem może z nią pogadam, tzn. wygarnę jej xd 

wtorek, 22 maja 2012

W oczekiwaniu na cud...

Siemaa ;D Piękną mamy pogodę, czyż nie? xD Dobra, koniec o pogodzie, chociaż w sumie wiele się do niej odnosi. W szkole się nie chce siedzieć, bo gorąco, pisać i myśleć tym bardziej. Dzisiaj nie było w szkole 15 osób, było lekko ponad pół klasy, więc babka od chemii nie zrobiła spr. :D Ponadto wykładałem anglistykę dla pięciu osób [czyt. prezentacja xd] A na wosie pani zabrała nas do biura pracy :D Niestety nie znaleźliśmy dla siebie nic, bo dopiero od 18 roku życia :( Ale i tak sobie coś na wakacje znajdę ; p Wgl dzisiejszy dzień w szkole był fajny, mimo tego, że wszyscy moi bliżsi koledzy nie poprzychodzili ;/ Skoro jest ciepło, to dziewczyny zakładają na siebie mniej, a to mi się bardzo podoba ;3 Lubię patrzeć na kobiece nogi i stopy, a teraz mam coraz większą możliwość ich oglądania, bo dziewczyny przychodzą w spódniczkach lub sukienkach (spódniczka jednej dziewczyny z mojej klasy powaliła mnie na kolana xD). W dodatku w mojej szkole obuwie zmienne to klapki, więc jeszcze lepiej ;D Latem zawsze chętniej patrzę w podłogę :p
Dzisiaj mam się spotkać z pewną dziewczyną, która do mnie napisała w niedzielę. Trochę się zdziwiłem, ale okej xd Oby to spotkanie nie było porażką ;] Mam nadzieję, że nie zesztywnieję i się rozgadam :p
Dobra, tyle na dzisiaj. Czeba coś porobić jeszcze zanim pójdę ;) Narka :D

niedziela, 20 maja 2012

Dobryj deń ;D

Się od kilku dni zbieram, żeby napisać coś i w końcu mi wyszło xD
No więc u mnie ostatnio coraz lepiej :) Wszystkie sprawy idą ku dobremu i oby doszły do końca :D W czwartek miałem pierwszą próbę poloneza, ale nie było prądu, więc nie było próby xD Ale w piątek już była. Nawet to nie jest takie trudne, ale i tak się w tempie gubię ;p Do 23 czerwca mam czas się nauczyć, więc jeszcze hohoo ;D Bd chodził jak szwajcarski zegarek <lol69> ; D
Jeszcze na wtorek muszę prezentację zrobić z angielskiego -.- Ale dosyć łatwe to jest- strona bierna :) Tylko największy problem mam z zadaniami ;/ Macie u siebie w podręcznikach stronę bierną? Jak tak to wyślijcie mi zadania, które tam są (zeskanowane albo przepisane), pliiis :) Moja babka od angielskiego życzy sobie zadania, a ja nie wiem skąd je wziąć, a sam nie bd wymyślał na pewno ;/ Mój e-mail: xxx.yyy.zzz.777.888.999@gmail.com- tam wyślijcie mi te zadania ; ]
Zamierzam iść do klasy historia-wos w liceum. Najpierw muszę poprawić spr. z histy, który napisałem na 2 ; / Ale poprawię ;D
Może jeszcze coś dzisiaj dodam, a teraz czas zacząć w końcu tą prezentację ;/ Cześć ;]

środa, 16 maja 2012

Nie wkurwiać! Grozi wybuchem!

Siema ;) O dzisiejszym dniu wolałbym nie pamiętać. Lepiej by było, gdyby się w ogóle nie odbył, a przynajmniej od chwili powrotu ze szkoły. Wracam- naminowana mama nic nie mówi, co w jej przypadku jest dziwne (zresztą rano już była podkurwiona, ale to chyba takie babskie humorki). Później zaliczenie z pierwszej pomocy i półtorej godziny siedzenia w szkole. Najgorsze jednak stało się pod wieczór. Pokłóciłem się po raz kolejny z koleżanką. Nie jestem chłopakiem, który łatwo ustępuje. Gdybym udał, że tego nie widzę, to może do niczego by nie doszło. A było to tak:
Ja: dobra, spadam jużpapa, do następnego razu ;* 
Iza: yy lol?cześć

A potem ona mówi, że to był żart -.- Kto z was odebrał to jako żart proszę podnieść rękę i nacisnąć przycisk xD Ciekaw jestem jak ten problem się rozwiąże. Może to już koniec? Sam już nie wiem co o tym sądzić- kolegować się z nią dalej czy machnąć ręką i dać sb spokój... Po tej kłótni poszedłem na spacer. Idąc tak sobie postanowiłem zadzwonić do innej koleżanki- poznanej przez internet. Nie raczyła odebrać telefonu, nacisnęła czerwoną słuchawkę -.- "No to pięknie" -.- Moje wkurwienie sięgało już zenitu, więc postanowiłem się wyżyć na rumianku, który rósł na trawce obok chodnika. Zamachnąłem sie parasolką i gdy machnąłem to rączka odpadła i w dłoni miałem tylko rączkę, a parasol tym metalem gdzie powinna być rączka wbił się w ziemię. Wtedy już się wkurwiłem na maxa ;/ Bardziej też przekonuję się do deizmu... No i gdy wracałem do domu to jeszcze mi się nasunęła taka myśl, że ktoś mnie dzisiaj tak porządnie wkurwi. Myśląc o tym nasunęła mi się też jedna dziewczyna- moja przyjaciółka. Znamy się już prawie pół roku i jeszcze ani razu mnie nie wkurzyła (dla porównania z Izą to już jest moja o ile mnie pamieć nie myli trzecia kłótnia albo i więcej, a znamy się półtora miesiąca). Nie mogłem uwierzyć w to, że wgl takie myśli mi sie nasuwają. Bałem się, że to może być zwiastun nieszczęścia. Na szczęście czy nieszczęście nie było jej dziś na gg kiedy byłem ja, więc ominęło mnie to. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień bd lepszy...
No, poprzynudzałem, to teraz idę spać ;D Branoc ;]

wtorek, 15 maja 2012

Nuda, nuda, nuuuda...

Dzisiaj w czasie lekcji było przedstawienie, na które trzeba było wpłacić 15zł. Oczywiście poszedłem, bo przepadały lekcje xD Historia i biologia poszły sie jebać ;D A z bioli jeszcze był sprawdzian, więc już wgl jest super ^.^ No ale trzeba było swoje odcierpieć. Przedstawienie okazało się głupie -.- Jeżeli tak wyglądają przedstawienia teatralne, to ja już nigdy nie pójdę do teatru -.- Nawet mnie głowa rozbolała jak jedna aktorka grająca Papkina ciągle krzyczała swoje kwestie. Latała po scenie jakby robaki w dupie miała i drze się i tupie i rękami macha. Jeeeju -.- Ale co tam, ważne że spr. z bioli przepadł :D
To jeszcze wczoraj wam opowiem, a co mi tam ;p Wczoraj recytowaliśmy wiersz na polskim. Facetka postawiła mi 5+ (znowu; zawsze u niej mam 5+ z recytacji). Dostałbym 6, ale według niej "podjąłeś interpretację słowną, jednakowoż mówiłeś na jednej linii, jednej tonacji" o.O Pod koniec lekcji jedna dziewczyna tylko w jednym miejscu zeszła na inną tonację i dostała 6 -.- Zresztą nie tylko ja się nie zgadzam z jej systemem oceniania i to mnie pociesza xD

Anioły i demony

Wczoraj na Polsacie leciał film "Anioły i demony". Chciałem go bardzo obejrzeć, bo czytałem książkę i okazała się zajebista :D Niestety się rozczarowałem, gdyż film nie dorównał książce. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie dorastał jej do pięt. Nawet akcja była zmieniona. Dopatrzyłem się paru zmian, które w efekcie mnie poirytowały. Oto one:

  1. Vittoria nie została porwana przez Asasyna i Langdon nie próbował jej ocalić;
  2. Langdon powinien polecieć śmigłowcem z kamerlingiem, gdy ten wsiadł do helikoptera z antymaterią;
  3. O 23:15 kardynałowie powinni wyjść z Kaplicy Sykstyńskiej, żeby potem na widok lecącego spadochronem kamerlinga krzyknąć jego imię;
  4. Kamerling powinien jeszcze biegać po Watykanie i wykrzykiwać wersety z Biblii;
  5. Nie było Maximilliana Kohlera, czyli staruszka na wózku, który dowodził CERN-em;
  6. Zegar na pojemniku z antymaterią był na kreski, a nie jak w książce- cyfrowy, z cyferkami xD
Gdybym znał dokładniej książkę to pewnie wynalazłbym jeszcze więcej fałszów i nieprawidłowości. Reżyser widocznie słabo przeczytał książkę albo tylko streszczenie, skoro pominął tyle elementów. Teraz już wiem o co chodzi niektórym osobom, że film nie zawsze dorównuje książkom. W tym przypadku książka była o niebo lepsza, mimo że to cegła, która ma 559 stron pisanych drobnym drukiem. Półtora miesiąca ją mordowałem, ale zdecydowanie bardziej opłaca się półtora miesiąca pomordować z książką niż obejrzeć film trwający 2 godziny i 40 minut, który jest lipny ;/ Jak ktoś nie czytał książki to nie odczuje żadnych braków i wyda się fajny. Moja koleżanka nie czytała, a oglądała tylko film i się zachwyca. Ja się niestetyż rozczarowałem ;(
A wy wolicie książkę czy film?

poniedziałek, 14 maja 2012

Must be the music- słuszna wygrana?

No i wygrał Lemon. Niestety -.- Ja nawet nie wiem w jakim oni języku śpiewają, nie umiem złapać rytmu ich muzyki i nie podoba mi sie brzmienie. Nie wiem czym zachwycali się tak bardzo jurorzy i każdy chciał, żeby przeszli dalej i wygrali. Ja chciałem, żeby przeszli Sebastian "Biały" Białek i Klezmafour :) Nie przeszli  :( 
Nie rozumiem jurorów dlaczego czepiali się Białego, że śpiewał o mamie, która go wychowała i dała mu życie, podczas gdy Najlepszy Przekaz W Mieście śpiewali o ojcu pijanym bijącym matkę i dzieci. Nie było ani słowa krytyki, że to granie na uczuciach albo pod publiczkę. Nie wiem jak wy, ale ja jak słucham Białego to mnie dreszcze przechodzą. Dla mnie to on jest zwyzięzcą MBTM. Na papierze nim nie jest, ale duchowo to on wygrał, bo jego muzyka przemawia. I kupię jego płytę, tylko najpierw muszę wyczaić czy wgl ją wydał xD Mówił w filmiku, że coś na Mc Drive jak pracował to napisał. Cóż, się zobaczy ;p
Na koniec macie dwa kawałki:
Ouu, już wpół do pierwszej. Jak ja jutro wstanę na 8:50...xD Na dzisiaj tyle. Karaluchy pod poduchy ;D

niedziela, 13 maja 2012

Początek

Cześć, jestem Kuba, na drugie mam Grzegorz :p Mam 16 lat i mieszkam w Łukowie, tj. województwo lubelskie. Z przedstawienia to tyle, resztę domyślicie się i doczytacie sami ;)
Po co zakładam tego bloga? Myślałem o tym od pewnego czasu, ale ciągle brakowało mi motywacji. Nie wiedziałem, czy jest sens, jeśli mam zakładać, a po tygodniu już zrezygnować. Ale ostatnia lekcja polskiego o blogach mnie przekonała, że jednak warto założyć bloga :D Główną przyczyną założenia przeze mnie tego oto bloga jest samotność. Nie mam prawdziwych przyjaciół w realu (jedynie przez gg mam kilka przyjaciółek, ale to nie to samo). Mam kolegów, ale to nie jest to samo. Koledzy nie zrozumieją w pełni tego, co ja chcę powiedzieć. A do powiedzenia mam sporo. Często dosyć zdarza mi się snuć jakieś filozoficzne wywody, przemyślenia na pewne tematy... No i nie znajduję zrozumienia dla tych przemyśleń :( Jedni mają mnie za idiotę, inni nie słuchają. Więc żeby nie zrazić wszystkich do siebie, zakładam bloga. Tutaj bd pisał o swoich przemyśleniach, wnioskach, doznaniach, przeżyciach... Będzie to po prostu pamiętnik 16-latka z lekko filozoficznym podłożem. Kto chce to będzie to czytał. Kto nie będzie chciał- nie będzie czytał, proste. Ja piszę to po to, żeby to wszystko z siebie wyrzucić, i żeby ktoś się mną zainteresował i poczytał co mam do powiedzenia. Każdy człowiek ma wewnętrzną potrzebę zainteresowania się nim. Ja tą potrzebę odczuwam teraz.

Mam nadzieję, że zdobędę sobie jakieś chociaż niewielkie grono czytelników i że ktoś to przeczyta i dojdzie do wniosku, że "on mądrze mówi". Tego sobie życzę, a wam miłej lektury ;)