Jeśli chodzi o ten tydzień i moje relacje damsko-męskie, to jest FATALNIE. Dosłownie. Ale od początku: wspomniałem wcześniej, że poznałem nową dziewczynę, która znalazła mój nr gg w wyszukiwarce. Umówiliśmy się na wtorek (zdziwiło mnie trochę, że pierwsza rozmowa i już proponuje się spotkać), no to okej. Jest wtorek, już zamierzam się szykować, pytam o której chce się spotkać ze mną. Odpowiedź "Nie chcę". Zamurowało mnie. Nie chciała, bo nie miała ochoty. Ale okej, zrozumiałem to. W końcu moim mottem ostatnio jest "Miej wyjebane" i tego chcę się trzymać. Posiedziałem trochę w domu i poszedłem na spacer. Idąc blisko mojego domu spotkałem Izę z koleżankami (tą od "yy lol? cześć"). Gdy tylko pojawiły mi się na horyzoncie, a ja im, ona powiedziała do koleżanki "schowaj mnie, schowaj mnie". Uznałem, że nie chce się ze mną widzieć, skoro się chowała za koleżanką, więc ja ironicznie odwróciłem głowę gdy koło mnie przechodziły. Z deczka mnie tą postawą wkurwiła. Gdy wracałem do domu szedłem koło parku, one właśnie z niego wychodziły. Szły tak z 15m za mną. W ostatniej chwili sobie pomyślałem, żeby pójść jeszcze do sklepu po picie. Więc poczekałem aż mi mama rzuci pieniądze z balkonu. Widziałem jej koleżankę która wybiegła zza rogu i krzyczała "Szybko, szybko!", co mnie jeszcze bardziej wkurwiło ;/ Ruszyłem do sklepu, one podglądały mnie zza drugiego rogu, bo widziałem jak się schowała ta sama koleżanka. Minąłem je drugim chodnikiem. Nie protestowały, ja też nie zamierzałem się przed nią płaszczyć. Dzień później (wczoraj) dzwoni do mnie nieznany nr. Jak się domyśliłem, była to koleżanka Izy, która podszywała się za Alę- dziewczynę, w której zakochany byłem jesienią i zimą. Pogadałem z nią trochę udając, że jej wierzę. Po chwili dzwoni do mnie drugi nieznany nr- nie odebrałem. Potem Iza. Oddzwoniłem po kilku minutach. Wykręcała się, że chciała zadzwonić do kolegi i pomyłkowo zadzwoniła do mnie, "jest u cioci" i mojego numeru nikomu nie dała, a to o czym pisaliśmy to jej sprawa. Nie wierzyłem w ani jedno jej słowo. Suka chciała mnie obarczyć całą winą -.- Jakiż ona ma tupet! Chciałem spotkać się z taką inną dziewczyną, która ją zna. Poprosiłem Izę o numer tej dziewczyny, gdyż nie miałem. Ta do mnie wyjeżdża, że "to, że zadzwoniłam do ciebie raz nie znaczy, że będę twoją koleżaneczką od numerów", a ja se myślę "noż kurwa jego mać babo durna jebana w dupę" -.- Zalazła mi za skórę jeszcze bardziej. Potem dzwoni ta rzekoma "Ala", która zaczęła mnie wyzywać od chamów i zaczęła prawić mi wykład, że "dzwoniła do mnie JAKAŚ Iza K. i mówiła..." no i tam bleble, na co ja jej powiedziałem, że natruła jej plotek do których ja nie mam zamiaru się ustosunkowywać. Ona coś tam znowu zaczęła pierdolić, że "ja nie zamierzam...", ale po słowach ja nie zamierzam rozłączyłem się, bo nie miałem zamiaru, żeby dwie suki z szóstej klasy podstawówki mnie beształy przez telefon i nadinterpretowywały pewne fakty. Izka chyba myślała, ze to, że do mnie zadzwoniła sprawiło, że ja się uradowałem wielce i zacząłem myśleć, że jest wszystko ok i że bd się teraz korzył u jej stóp i prosił o wybaczenie xD To się kurwa gruuubo myliła ;D Jedynie teraz chcę jej wygarnąć wszystko co mi leży na sercu i zakończyć tą znajomość. Ona nie ma sensu. Było między nami do czasu, aż dostała okres. Po okresie już nie było tak jak wcześniej. Przeczuwam, ze teraz też chyba ten okres ma, bo jest jakaś taka bardziej pojebana...
Utwierdzam się też w tezie, że dziewczyny to suki. Toczyłem spory z różnymi osobami na ten temat. Kilka osób próbowało mi uświadomić, że nie, ale nie mieli dowodów. Moje były dobre i szybko gęby im się zamykały. Co więcej- nawet dziewczyny same tak sądzą. Gdy napisałem to w którymś z komentarzy na fejsie, polubiły to 3 dziewczyny i 1 chłopak! To chyba o czymś świadczy...
Chylę czoła przed każdym, kto doczytał do tego momentu :) Idę odrobić lekcje i potem może z nią pogadam, tzn. wygarnę jej xd
Gdzieś do połowy tego posta miałam w myślach żeby napisać, skąd Ty znajdujesz tyle pojebanych dziewuch, ale potem rozwaliło mnie to, że są one z szóstej podstawówki O.o Kręcą Cię dzieciaki? Przecież wiesz, że z takimi nie ma co liczyć na coś chociażby normalnego, nie mówiąc o poważnym związku. Poszukaj sobie kogoś w swoim wieku, może rok młodszą, ale nie aż tyle...
OdpowiedzUsuńAle właśnie w tym sęk że mnie kręcą młodsze minimum 2 lata. A koledzy się ze mnie śmieją, że lubię dzieci xd Nawet przez jakiś czas mówili na mnie "Pedobear" jak się dowiedzieli że piszę z dziewczyną z 5 klasy podstawówki xD Ale Róża jest spoko, z nią nie mam zamiaru być, bo nie pasujemy do siebie. Ona jest typem flirciary, a mnie łatwo zranić, więc wiesz ;D Chociaż właśnie w tej chwili sms-uję z pewną dziewczyną, która mnie zaskakuje miło :)
Usuń