Przyszedł nagle do nas mały chudy kapłanek, lat ze 40 parę. Pomodliliśmy się, siadamy. Ksiądz nasz wychodzi. Zostajemy z nim sami. Cisza. Wszyscy siedzą zestresowani. Kto może to czyta katechizm, a on chwilę chodzi, myśli i każe wstać ostatniemu rzędowi po prawej i lewej jego stronie. Pierwsze pytanie: Dlaczego chcesz przyjąć bierzmowanie? O dziwo z pięciu chłopaków po jego prawicy tylko dwóch coś podukało. Reszta nie wiedziała co powiedzieć. Potem z bierzmowania przeskoczył na różaniec. Nie znali tajemnic światła. Czterech wycofał rząd w tył. Kazał wstać tym za mną. Z nimi zaś pogadał o Piśmie Świętym. Nadeszła nasza kolej. Wstajemy. Z nami porozmaiwał o sakramentach. Spytał mnie co to są sakramenty. Nagle wyparowała wiedza, ale powiedziałęm, ze są nam dane od Boga. I tyle, potem spytał kolezankę obok. Jeszcze żeby zaszpanować to potem się zgłosiłem do podziału sakramentów; powiedziałem jedną grupę a on mi przerwał xD Summa summarum tamtych czterech chłopaków których posadził rząd w tył nie zdali i mogą poprawić. Ale on był dziwny xD Ksiądz nasz od religii ciągle się plątał, bo co chwilę wychodził. Przyszedł jakiś mały chłopiec do niego i go woła, a ten co nas pytał do niego "proszę zamknąć drzwi". Ksiądz Wojtek wyszedł, a on o tym chłopcu:
I to jest właśnie człowiek niedojrzały. Jego potrzeby są najważniejsze. Nie liczy się dla niego, że tu się odbywa egzamin. Ważny jestem ja i moje potrzeby. Tylko on się liczy.I tym to mnie zaskoczył xD A potem jeszcze dokończył:
Gdyby to ode mnie zależało to ja bym go nie dopuścił do bierzmowania.A ten chłopak był w klasie może 5 podstawówki ;p No ale spoko, pogadał sobie, my się pośmialiśmy (oczywiście pod nosem, bo każdy się bał tego księdza). On stwarzał taką napiętą atmosferę. Mały, bez uczuć, wolno sobie chodził, zamyślony, coś tam mówił, kazał wstawać rzędami jak na ostrzał, mówił bez emocji w głosie, na jednej linii melodycznej, no taki dziwny był xD Ale na szczęście już po wszystkim ;D Teraz od niedzieli będzie nowenna do Ducha Świętego i codziennie na 18 do kościoła, będą próby i modły, a koniec tego całego cyrku 18 czerwca o 16:00- bierzmowanie :)
Okej, spadam bo jeszcze muszę poszyć trochę na technikę, bo tej saszetki nie zrobię do końca roku szkolnego xd No i termodynamika do poprawy na jutro ;/ Karolina mi mówiła które wzory się trzeba nauczyć, ale pamiętam o jednym na 2 xD Ech, ta moja pamięć...xD
PS Ktoś wie jak tu się godzinę przestawia? Prawdę mówiąc irytuje mnie to, że piszę wpis i wychodzi na to, że większość pisana jest "nad ranem" -.- Pomóż mi ktoś to zmienić, błagamm :D
Masz szczęście, właśnie bloga zakładam i znalazłam, gdzie się czas zmienia xd Wchodzisz w ustawienia, język i formatowanie, wybierasz strefę czasową GMT +1 :)
OdpowiedzUsuńNo, tak w ogóle to zajrzyj, http://przygody-landryna.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuń