sobota, 16 czerwca 2012

Wszystko się zepsuło -.-

Dzień w szkole był zajebisty. Wiele było śmiesznych sytuacji. Cały dzień się z nich śmiałem. To co mnie jednak czekało wieczorem, zepsuło całą tą przyjemną aurę. Najpierw pokłóciłem się z Adą. Powód? Nieznany, ale może dzisiaj będzie mi dane go poznać. Może coś powiedziałem złego...nie wiem. W dodatku chce kończyć znajomość... A było przecież tak pięknie!
Jakby jeszcze tego było mało (a już sam konflikt z Adą mnie zasmucił) to jeszcze napisał do mnie kolega z klasy którego nie lubię. Jest bardzo zarozumiały i lubi się rządzić. Wrr, nie cierpię chuja. I napisał do mnie ze sprawą Ali, czyli dziewczyny, w której się kochałem od listopada, w Walentynki się z nią umówiłem, a w marcu dała mi kosza. No kurwa, ale wiecie jaki to kabaret? Burdel na kółkach normalnie :D On mi tu coś pierdoli że ja ją hejtuję i wgl. No sorry, chyba mam prawo polubić te komentarze, które chcę, no nie? Nikomu nic do tego, ja się nie czepiam że on coś tam lubi. Potem coś tam gada że ona jest młodsza i ją to może boleć i że mu jej szkoda. Noż kurwa, aż w oczy szczypią te słowa -.- Sama się zgłosiła do konkursu na fb na Dupeczkę czerwca. Wygrała. Równie jednak dobrze mogła przegrać. To normalne, że spotkałaby się z krytyką. I spotkała się. Ale nie, moja akurat krytyka jest zła jak polubię negatywne komentarze pod jej zdjęciem. Inni jak piszą o niej źle to jest dobrze. Żałosne... A potem było jeszcze ciekawiej, bo trochę się na niego otworzyłem. Mam taką kurwa wadę, że otwieram się dosyć szybko na ludzi a potem cierpię. No i myslałem że się z nim dogadam. Mówię mu jak człowiekowi- jak ona dawała mi kosza, jak nie przyszła się spotkać, jak nie chciała porozmawiać, to nie patrzyła na to, że może mnie to zaboleć, zranić. Po prostu to robiła i chuj ją obchodziły moje uczucia. A teraz ja mam się przejmować czy polubienie przeze mnie negatywnego komentarza pod jej zdjęciem ją zrani? No sami popatrzcie jaki on jest obłudny. Mam to niby trzymać dla siebie. No sorry, mam prawo wyrażać swoje opinie, nie? A jego uzasadnienie na tą jego brednię? "Ona jest młodsza i jest kobietą" <lol69> :D Czyli znaczy to, że dziewczyny mogą krzywdzić chłopaków, a odwrotnie już nie? A to ciekawe... Najgorsze jest to, ze wszyscy patrzą na mnie pewnie przez ten sam pryzmat: jest chłopakiem, chłopak sobie poradzi. Otóż nie. Ja nie jestem chłopakiem typu "jak nie ta to inna". Ja jestem wrażliwy i mnie łatwiej zranić niż wam się wydaje. Ona tego nie wiedziała. Potem zaczął mi coś tam jeszcze pierdolić że dziewczynie trzeba zaimponować, zainteresować sobą...i nie prowadzić takich poważnych rozmów na gg. Idiotyczne było to co on mówił. Jeszcze mnie kurwa będzie uczył! Ala sama nie dała mi działać, bo nie chciała rozmawiać. Zaczepiłem ją w szkole- NIE. Umówiłem się z nią- NIE PRZYSZŁA. No więc o czym my tu mówimy? Sama koncepcja Ali była beznadziejna. Powiedziała o tym problemie JEMU zamiast napisać do mnie i porozmawiać ze mną. Sam mi to powiedział: "Powiedziała mi że ma ze mną problem, to ja powiedziałem że załatwię to za nią"- a od kiedy on taki kurwa dżentelmen w dupę jebany hę? Uwierzcie mi, on taki milusi nie jest. Po prostu ja go nie lubię i on za mną też nie przepada. Cisnął po mnie podczas tej rozmowy. A Ala powinna do mnie przecież z tym napisać, zamiast mówić to innym... No i jeszcze ten fragment rozmowy: on mówi że zna sprawę, ja na to że nie zna, a on do mnie "a co ty możesz wiedzieć." Kurwa wytrzeszcz moich oczu był niebywały. Dawno nie doznałem takiego szoku jak wtedy. No kurwa, jak ja mogę nic nie wiedzieć, skoro TO JA JESTEM DRUGĄ STRONĄ KONFLIKTU?! To, że ona mu opowiedziała o tym to nie znaczy, że wie wszystko. Warto wysłuchać obie strony. Wcześniej mówił o obiektywizmie. Jak widać, sam sobie zaprzecza. Ale co ma do zaoferowania prawicowy lektorzyna? 
Sprawa jest naprawdę chujowa i mnie zdołowała. Nie mam siły. Ale na szczęście już w poniedziałek koniec z ocenami. I dobrze :) I bierzmowanie już będzie. Ok, ja spadam. Nara.

1 komentarz: